top of page
  • Zdjęcie autorabookove

Hobbit - recenzja inna niż wszystkie.

HOBBIT

Czyli tam i z powrotem...

Postanowiłyśmy ramię w ramię sięgnąć po klasykę fantastyki, jaką niewątpliwie jest Hobbit. Co tam nam się w głowach urodziło po lekturze? Przeczytajcie sami!



Co mnie skłoniło do sięgnięcia po Hobbita?


Alicja: Hobbita czytałam w podstawówce (był, o dziwo, moją lekturą), niewiele więc z niego pamiętałam. Co prawda film oglądałam naście razy, ale wiadomo – film to film, a powieść to powieść. Poza tym sam Tolkien pisał, że Hobbit jest swoistym wstępem do Władcy – a jak wiadomo, z mistrzem dyskutować nie wypada ;)


Ulka: Kupę lat temu zabrałam się za Hobbita, ale pamiętałam go jak przez mgłę. A jak kraść, to miliony - jak czytać, to od początku!


Co mnie najbardziej urzekło w przedstawionym świecie?


Alicja: Wszystko :) Ta książka nie ma słabych stron – jest absolutnie fantastyczna :) Świat przedstawiony jest pełny i bogaty, dopracowany i ciekawy. Znajdziemy w nim wszystko to, czego szukamy w fantastyce. Nie bez powodu Tolkien zwany jest ojcem tego gatunku, z czym w pełni się zgadzam. To świat, w którym chcielibyśmy przebywać, poczuć tę trawę pod stopami, zjeść te potrawy, wypić te piwa. No, po prostu świat marzeń – ale nie tych wysokich, górnolotnych, ambitnych – lecz tych całkiem przyziemnych, normalnych i słodkich jak zapach letnich kwiatów rosnących pod oknami rodzinnego domu...


Ulka: Tak samo jak Alicję, urzekło mnie wszystko. To świat z moich marzeń, świat w którym możesz stać się bohaterem, nawet jeśli jesteś niziutki i wątlutki. Świat, w którym wszystko pachnie, smakuje i wygląda jak prawdziwe. Świat, w którym chciałabym żyć. Mogłabym nawet okraść jakiegoś smoka!


Co, według mnie, jest najsilniejszą stroną tej książki?


Alicja: Klimat. Gdy tylko zaczęłam ją czytać, poczułam się jakbym wróciła do domu po długiej i wyczerpującej podróży, włożyła ciepłe bambosze, zrobiła sobie gorącą herbatę i z parującym kubkiem usiadła w miękkim fotelu przy kominku. To było tak ciepłe i słodkie uczucie, że wcale nie chciałam tej książki kończyć, lecz sączyć ją jak najlepsze piwo z Południowej Ćwiartki Shire'u ;) Przygody, które są w niej opisane, mimo że pełne niebezpieczeństw, nie wprowadzają w Hobbicie klimatu zagrożenia i lęku – raczej zaciekawienia: Jak tym razem poradzi sobie nasza dzielna kompania? Jak sprytny okaże się Bilbo? Czy znowu pojawi się Gandalf? Tym bardziej zdziwiło mnie zakończenie powieści. Epicka Bitwa Pięciu Armii nie była znowu taka epicka – Tolkien skupił się na opisywaniu skutków bitwy niż jej przebiegu – ale jej zakończenie zasmuciło mnie wobec wcześniejszych przygód bardziej, niż gdyby od początku Tolkien oswajał czytelnika z tym, co nieuchronnie się zbliżało.


Ulka: Sama historia i sposób w jaki została napisana. Narrator zwraca się bezpośrednio do nas, przez to nie tyle wczuwamy się w klimat, ile zostajemy zaproszeni do środka. A tam jest cudownie, jednocześnie przytulnie, ale i emocjonująco. Tolkien jakby prowadzi nas za rękę, jak dziadzio, który opowiada nam historię swojego życia przy spacerze nad rzeką. Nawet nie poczułam w którym dokładnie momencie tka głęboko zżyłam się z bohaterami!


Co zatem jest najsłabszą?


Alicja: Należy uświadomić sobie, że Hobbit nie jest taką samą powieścią jak Władca Pierścieni i nie należy mierzyć jej tą samą miarą. Gdyby jednak było inaczej, w porównaniu do Władcy Pierścieni, Hobbit jest dość infantylny i dużo bardziej prosty. Pamiętajmy jednak, że jest to, bądź co bądź, lektura uczniów szkół podstawowych, a samo to już powinno dać nam wiele do myślenia. Nie oczekujmy od Hobbita epickości, zawiłości i skomplikowanego świata przedstawionego – wtedy się nie zawiedziemy :)


Ulka: Trochę brakowało mi jakiegoś większego nacisku na indywidualne cechy krasnoludów, a przynajmniej tych najważniejszych jak Thorin. Do pewnego momentu byli oni nieco miałcy i nijacy, ten gruby, tamten stary. Ale to nie jest wada, raczej.. Uproszczenie na które zdecydował się Tolkien, by nie zrobić z tego tomiszcza na 800 stron. I jestem w stanie przymknąć na to oko, szczególnie, że nasz Bilbo jest dopieszczony jak pączuszek z lukrem!


Jak postrzegam świat i mechanizmy magiczne przedstawione przez J.R.R. Tolkiena?


Alicja: Mamy tutaj niewiele magii, więcej zaś sprytu i rozwiązań, które są dostępne zwykłym śmiertelnikom. Należy jednak zwrócić uwagę na świat wymyślony i stworzony przez Tolkiena. W Hobbicie niewiele go jeszcze poznajemy, zaledwie skrawek, ale jest on na tyle atrakcyjny, że chcemy poznawać go bardziej i bardziej.


Ulka: To jeszcze nie moment na prawdziwą, potężną magię. Tu hobbit i kompania krasnoludów musi radzić sobie dostępnymi sobie środkami, Gandalf i jego magia przybywają z odsieczą ledwie kilka razy. Ja jednak sądzę, że Beorn jest postacią, która daje nam przedsmak prawdziwej tolkienowskiej magii, dopieszczonej jak aperitif u Gordona Ramsaya.


J.R.R. Tolkien jest nazywany królem fantastyki. Po lekturze Hobbita sądzę, że…


Alicja: Że to za mało. To znaczy, nie Hobbitem zasłużył sobie na to miano. Hobbit to zaledwie wstęp. Cudowny, ale tylko wstęp.


Ulka: Tolkien mógłby być tu nazywany OJCEM fantastyki, bo wprowadza nas w ten cięższy klimat Władcy Pierścieni okrężną, spokojniejszą drogą z Shire do Samotnej Góry, przygotowuje i opiekuje się czytelnikiem jak troskliwy rodzic.


Czy wrócę kiedyś do Hobbita?


Alicja: Oczywiście! Nie raz i nie dwa. Gdy tylko zacznie mnie „melancholija źreć” albo gdy zatęsknię za dzielnym Bilbem i jego kompanią, sięgnę do półki po tę właśnie książkę. I za każdym razem – jestem tego pewna – będą bawić się równie wyśmienicie, jak teraz.


Ulka: Pewnie, że wrócę. Do domu zawsze chętnie się wraca :)


Czy polecam?


Alicja: Bez dwóch zdań. Po pierwsze – to po prostu wypada znać. Po drugie: to naprawdę świetna książka, która nie zajmie nam wiele czasu, a która zostanie z nami na długo. Po trzecie: Jeśli zamierzacie przeczytać Władcę Pierścieni, sięgnijcie najpierw, proszę, po Hobbita, by wiedzieć, w korzeniach której góry to wszystko się zaczęło. Warto! :)


Ulka: Oczywiście. Może dlatego, że odnosi się do tego co już znamy? Fantastyka, którą znamy i kochamy, wygląda właśnie tak, dzięki niemu. Więc pochylmy się nad twórczością, która dała nam krasnoludy i marzenia o przygodach.


U&A

5 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page